no tego się nie spodziewałam *.* dziękuję bardzo za nominację ;)
1. Jaką postać z HP lubisz najbardziej? Dlaczego?
-> hmmm kocham wiele postaci, ale moim ulubieńcem jest Draco <3 nie potrafię tego wyjaśnic, po prostu go kocham <3
2. Czy byłabyś/byłbyś w stanie przeżyć 10 miesięcy bez komputera i naszej, mugolskiej technologii, gdybyś dostała/dostał się do Hogwartu?
-> no byłoby ciężko, ale dla Hogwartu bym wszystko zrobiła *.*
3. Od jak dawna piszesz fanfiki potterowskie?
-> w sumie nie długo, bo od wakacji (czyli jakieś miesiące )
4. Masz inne blogi? Podaj linki.
-> nie, jak narazie nie, ale może niedługo założę :)
5. Kto jest Twoim ulubionym pisarzem?
-> J.K.Rowling, Lemony Snicket i Veronica Roth <3
6. Od ilu lat jesteś fanem/fanką Harry'ego Pottera?
-> nie mam pojęcia, ale już od dawna. w dzieciństwie już oglądałam filmy o Harrym, bo jeszcze wtedy z książki nic nie rozumiałam xD
7. Wolisz śmierciożerców czy Zakon Feniksa?
-> trudno stwierdzic, ale raczej śmierciożerców :3
8. Czy zapisała/zapisałbyś się do "WSZY", którą założyła Hermiona?
-> czemu nie :3
9. Znasz jakieś dowcipy związane z HP? Jeśli tak - podaj jakiś.
-> nic mi nie przychodzi do głowy ;/
10. Masz rodzeństwo?
-> tak, 2 siostry ;p
Pytania do Was :
1. Którą częśc hp kochasz najbardziej? Dlaczego?
2. Jakie książki należą do Twoich ulubionych?
3. Wolisz czytac książki, czy oglądac filmy?
4. Co cię inspiruje najbardziej?
5. Co Ci poprawia humor?
6. Jakiego aktora chciał(a)byś spotkac?
7. Co lubisz robic w wolnym czasie?
8. Gdyby była możliwośc wskrzeszenia 1 bohatera z HP, kogo byś wybrał/a?
9. Jaki jest Twój ulubiony film?
10. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?
Nominowane blogi :
http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/
http://dramione-never-let-me-go.blogspot.com/
http://hogwardzki-trojkat.blogspot.com/
środa, 11 grudnia 2013
sobota, 23 listopada 2013
IV
yaaay udało mi się jeszcze dzisiaj dodac <3
nie przedłużając, zapraszam do czytania ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Patrzę na nią smutnymi oczami bez śladami uśmiechu. Po
chwili Ruda wybucha śmiechem. Zdezorientowana patrzę na nią pytającym wzrokiem.
- Żebyś Ty swoją minę widziała – nie może opanować śmiechu
- Co? Czyli nie jesteś zła?
- No błagam, Cię, Miona. Jakbym mogła być zła o coś takiego?
Nie jestem do niego przekonana, ale chcę, żebyś była szczęśliwa, nawet jeśli to
ON ma Ci to szczęście dać. A jak Ci ę skrzywdzi, to mnie zapamięta do końca
swojego marnego życia.
Obie wybuchamy śmiechem. Czuję ulgę na sercu… wielką ulgę.
- Jeszcze raz, mnie tak wystraszysz to Ty popamiętasz mnie
do końca życia, kochana. – mówi po chwili.
- Już się boję…
- No tak. Idziemy się przejść? – proponuję – do imprezy mamy
jeszcze 4 godziny, więc...
- No spoko. Na błonia? Czy odwiedzimy Hagrida?
- W sumie dawno u niego nie byłam…
- No to idziemy. Po drodze pomyślimy w co się ubrać
wieczorem.
Ruszamy w stronę wyjścia z zamku. Ginny wymyśla strój na
imprezę. Po drodze mijamy Malfoya. Patrzy mi w oczy, lekko się uśmiecha i puszcza oczko. Uśmiecham
się i spoglądam na Rudą, która szczerzy się do mnie.
W końcu dochodzimy do Hagrida. Po zapukaniu do drzwi mija
krótka chwila, po której przed nami pojawia się postać gajowego.
- Hermiona! Ginny! Dawno nie było was u mnie. Zapomniało się
o starym Hagridzie, co?
- Niee.. po prostu jakoś czasu nie było. A poza tym to rok
szkolny się dopiero zaczął – mówię z uśmiechem.
- No dobra, skoro już udało się wam do mnie zawitać, to wejdźcie,
proszę. Porozmawiamy sobie, napijemy się herbatki. Nieźle trafiłyście, bo
ciasteczka dzisiaj upiekłem
Od razu po wejściu siadamy przy stoliku, na którym Hagrid
stawia talerz ciastek.
- Częstujcie się, a ja zaparzę herbaty – mówi.
Po chwili stawia na stoliku 3 filiżanki herbaty i siada koło
nas.
- Gdzie macie chłopaków? Cały czas pamiętam, jak
przychodziliście w trójkę… - rozmarzył się – wy zawsze wtykaliście nos w
nieswoje sprawy. Nigdy nie zapomnę, jak Ron wymiotował ślimakami, bo chciał się
zemścić na Malfoyu za to, że Cię wyzywał.
- Od tamtego czasu się trochę zmieniło. – uśmiecham się na
myśl o blondynie.
- Ha! Ciekawe co się takiego zmieniło… Nadal pakujecie się w
sprawy, które was nie dotyczą. – wszyscy zaczynamy się śmiać.
- Tak.. co do tego, to nic się nie zmieniło…
- To co się w takim razie zmieniło, Hermiono? – Hagrid unosi
brwi.
Zastanawiam się szybko, czy powiedzieć mu o moim chłopaku. Patrzę
na Ginny, która do tej pory jedynie się przysłuchiwała, szukając w jej oczach
odpowiedzi na moje wątpliwości.
- No na pewno moje stosunki z pewnym Ślizgonem – odpowiadam w
końcu - i to, że mam chłopaka.
- Łoo, a kto to ma takie szczęście? Czyżby Ron?
- Nie, nie on. Skąd Ci to do głowy przyszło? – pytam lekko
zszokowana.
- No bo.. No skoro on Cię kocha, to pomyślałem, że.. –
tłumaczy, a Ginny wygląda na totalnie zdezorientowaną, bo nie wie, co czuje do
mnie jej brat.
- Hagridzie… ja go też kocham, ale jak brata. Nie
potrafiłabym z nim być. – wyjaśniam.
- Szkoda, bo to naprawdę fajny chłopak.
- Hey, hey, chwila, wróć. – wtrąca Ruda – chyba nie jestem w
temacie. Ktoś mi wytłumaczy o co chodzi?
- Wtedy, co uciekł z Pokoju Życzeń, to się dowiedziałam, że
się we mnie zakochał. Dlatego tak zareagował.
- oj.. Ale i tak nie powinien tak reagować. W sumie dobrze,
że Ci to chociaż powiedział.
- Tak, może tak, ale ja się teraz tak dziwnie czuję.
Przyjaciółka w odpowiedzi podchodzi i mnie obejmuje.
- To teraz się pochwal, kto jest tym szczęściarzem, z którym
jesteś. – mówi po chwili Hagrid.
Powiedzieć? Nie powiedzieć? W myślach szybko rozważam
wszystkie za i przeciw. Zastanawiam się czy powiedzieć u prawdę. W sumie to i
tak się dowie. Ale z drugiej strony, nawet Harry i Ron nie
wiedzą.
- On jest Ślizgonem. – mówię w końcu.
- Uuu.. nie pamiętam kiedy ostatnio Gryfonka byłą ze
Ślizgonem, albo Ślizgonka z Gryfonem.
- Domy się powinny jednoczyć, prawda?
- Tak, tak. Ja nie twierdzę, że nie. A coś więcej staremu
Hagridowi powiesz? Jak on ma na imię?
Wymieniam niepewne spojrzenie z Ginny, licząc, że zobaczę w
jej oczach odpowiedź na pytanie, czy powiedzieć gajowemu prawdę.
- Ale nie mów Harry’emu i Ronowi, dobrze? Im jeszcze nie
powiedziałam.
- Okej, ode mnie się nie dowiedzą, ale to Twoi przyjaciele,
i powinni wiedzieć – stwierdza Hagrid
- Tak, wiem. Powiem im niedługo.
- No mam nadzieję. – uśmiecha się – A teraz powiedz kim on jest,
bo mnie już ciekawość zżera. – wszyscy zaczynamy się śmiać.
- Malfoy. – mówię w końcu.
- Co Malfoy? Znowu nas podsłuchuje ten arystokrata?
- Nie… Toonjestmoimchłopakiem. – mówię jednym tchem.
- Co?! – pyta wytrzeszczając oczy.
- Chodzę z Malfoyem. – wyznaję już spokojniej.
- Oo.. no tego to się nie spodziewałem. Ty mnie chyba
wkręcasz, co? – spogląda na mnie pytająco unosząc brew.
W odpowiedzi kiwam przecząco głową, na co Hagrid spogląda na
Rudą. Jej reakcja jest taka sama jak moja.
- Ale Ty jesteś pewna? – w głosie gajowego słychać
zwątpienie.
- Jak najbardziej. On się zmienił.
- No, skoro tak twierdzisz. Tylko uważaj, proszę. Jeżeli on
Cię skrzywdzi, to ja skrzywdzę jego.
- Już o to się Hagridzie nie martw. Jeśli ta fretka coś
zrobi naszej Mionie, to ja nie ręczę za siebie. – zapewnia go nasza
przyjaciółka.
- Hey, hey. Dziękuję Wam za to, ale ja umiem o siebie zadbać.
- Chwilę siedzimy w ciszy, po czym patrzę na zegarek i
zwracam się do Rudej:
- - Yy.. Ginny, spójrz która godzina.
- Na Merlina, już 17. Idziemy, bo się nie wyrobimy.
- Już mnie zostawiacie? Co jest takiego ważnego, że
opuszczacie starego gajowego? – udaje zasmuconego.
- Idziemy na imprezę. Ale niedługo znowu wpadniemy.
Żegnamy się po czym wychodzimy i dość szybkim krokiem
kierujemy się do zamku. Całą drogę rozmawiamy o imprezie. W końcu dochodzimy do
dormitorium. Nie czekając zaczynamy się szykować na imprezę.
O 17:45 wychodzimy do salonu, Ginny ubrana w czerwoną, kusą
sukienkę i czarne szpilki. Usta ma pomalowane krwistoczerwoną szminką, a oczy
mocno podkreślone eyelinerem i tuszem do rzęs. Na powieki natomiast nałożyła
złote cienie. Ja nigdy nie lubiłam zbyt krótkich i wydekoltowanych sukienek,
ani zbyt mocnych makijaży. Tym razem więc ubrałam zwiewną, czerwoną sukienkę do
połowy ud z odkrytymi ramionami i wyciętymi plecami. Do tego włożyłam czarne
baleriny. Mój makijaż różni się od makijażu przyjaciółki jedynie tym, że ja
wybrałam jasnoróżowy błyszczyk. Przy wyjściu z PW spotykamy Harry’ego i Rona.
- A wy gdzie się wybieracie w tych strojach? – odzywa się
ten pierwszy.
- Na imprezę. A co,
nie wolno? – odpowiadam.
- Z tego, co mi wiadomo, to dzisiaj w Hogwarcie nie ma
żadnej imprezy – wtrąca Ron.
- I tu się mylisz, kochany braciszku. – mówi przymilnym
głosem Ginny.
- A to ciekawe. A gdzie? Jeśli można wiedzieć.. I kto ją
organizuje? – pyta Harry zaciekawiony.
- W lochach. U Ślizgonów. – odpowiadam.
- A teraz, jeśli pozwolicie, zakończymy przesłuchanie i my
już pójdziemy. Nie chcemy się spóźnić na imprezę. – kończy rozmowę Ginny, po
czym wymijamy chłopaków i ruszamy na dół, do lochów zostawiając zdezorientowanych
przyjaciół samych.
Po chwili wchodzimy do lochów, gdzie stoi jeden ze Ślizgonów
i wpuszcza innych uczniów do PW Slytherinu. Ich salon jest spory, a sprawia wrażenie
jeszcze większego dzięki temu, że fotele i stoliki stoją równo pod ścianami.
Całe pomieszczenie jest w zielono – srebrnych barwach, jak na pokój Ślizgonów
przystało. Nie jest ciepło, jak w naszym PW, ale co się dziwić.. jesteśmy w
lochach, tu zawsze jest zimno. Przypuszczamy jednak, że z upływem czasu zrobi się
nam cieplej.
W tłumie udaje mi się dostrzec Dracona. Gdy tylko mnie
zauważa, uśmiecha się. Biorę Rudą i idziemy w jego stronę. Blondyn chyba
rozumie, że Ginny wie o nas, bo na jego twarzy widać jeszcze większy uśmiech, a
w stalowych oczach nie da się nie zauważyć wesołych ogników. Wszyscy ludzie dookoła
są zajęci albo rozmowami albo tańcem, więc daję mu buzi w policzek bez obawy,
że ktoś zauważy.
- Mam rozumieć, że ona już wie, tak? – mówi wskazując na
moją przyjaciółkę.
- ONA ma imię – upomina go Ginny.
- Okey, Okey, Ruda. Tylko nie bij. – mówi rozbawiony.
- Dobra, już się nie kłóćcie – wtrącam – tak, Ginny już wie.
- A reszta?
- A jak myślisz?
- Tak? – pyta z nadzieją. Na co kiwam przecząco głową.
- Nie szkodzi. – mówi obejmując mnie – ważne, że chociaż
Wiewióra wie
Po chwili widzę, że ktoś idzie w naszą stronę. Podchodzi do
Ginny, stojącej naprzeciwko nas. Gdy już stoi blisko, poznaję, że to Ślizgon –
Blaise Zabini.
- No witam, witam – zaczyna z chytrym uśmieszkiem – Smoku,
nie powiedziałeś mi, że te urocze Gryfonki przyjdą.
- Diable, po pierwsze, nie muszę Ci się z niczego spowiadać.
A po drugie, co w tym dziwnego, że moja dziewczyna i jej przyjaciółka przyszły
na imprezę u mnie?
- Mm.. no tak. Zapomniałem, że nasze dwa domy nienawidzące
się od samych początków szkoły zostały połączone przez miłość tych dwóch
młodych osób, które przez całe 5 lat żyły w ciągłej niezgodzie – mówi z przejęciem
czarnoskóry.
- Skończyłeś już? – odzywa się młody Malfoy.
- Tak, chwilowo chyba tak. – przyjaciel blondyna szczerzy zęby.
- Idziemy tańczyć? – zwraca się do mnie smok.
Zgadzam się skinieniem głowy, po czym słyszę głos Blaise’a
skierowany do Ginny:
- To może mu też zatańczymy?
- Nie, dziękuję. Chwilowo nie mam ochoty.
- To co, wolisz tu siedzieć całą imprezę? Chętnie posiedzę z
Tobą.
- No dobra, niech Ci będzie.
I po chwili widzę moją przyjaciółkę z Zabinim tańczących
obok nas. Muszę przyznać, że Draco
świetnie tańczy, i z tego, co zauważyłam, jego przyjaciel nie jest od niego
gorszy.
Czas mija na tańcach i rozmowie. Nieprzerwanie jesteśmy we czwórkę.
Nagle, gdy siedzimy przy barku i pijemy kolejne szklanki
Ognistej, na parkiecie widzę kogoś, kogo widok tutaj mnie dziwi. Przypatruję
się, żeby mieć pewność. Teraz wiem na 100%. Harry. Ale nie jest sam. Ani też z
Ronem. Tańczy wolnego z jakąś dziewczyną. Tańczy z…
~~~~~~~~~~~~~~
i ? może byc? jak myślicie, z kim tańczy Harry? xD następny rozdział bd dedykowany osobie, która zgadnie xD (z resztą, po co ja wam to mówię? o.O ;p )komentujcie ;*
następny rozdział już mam i od razu się wezmę za przepisywanie na lapka, ale nie wiem kiedy dodam ;/ postaram się w przyszły weekend, ale nic nie obiecuję.
Zgredek :*
piątek, 25 października 2013
III
heeeey <3
ale mi szybko poszło :3 mam nadzieję, że następne rozdziały też w miarę szybko będę pisac :3
ten dedykuję Kasi i Angeli <3 kocham Was, to Wy mnie najbardziej zmotywowałyście do pisania :** a szczególnie Kasia (codziennie "pisz szybciej" itp xD)
myślałam, że mi się nie uda go dzisiaj, ale pomimo szkoły i pogrzebu ( [*] ) udało mi się <3 jestem z siebie dumna :**
miłego czytania :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
i jak? czekam na kom :3
tylko nie bijcie za zakończenie xD
Zgredek
ale mi szybko poszło :3 mam nadzieję, że następne rozdziały też w miarę szybko będę pisac :3
ten dedykuję Kasi i Angeli <3 kocham Was, to Wy mnie najbardziej zmotywowałyście do pisania :** a szczególnie Kasia (codziennie "pisz szybciej" itp xD)
myślałam, że mi się nie uda go dzisiaj, ale pomimo szkoły i pogrzebu ( [*] ) udało mi się <3 jestem z siebie dumna :**
miłego czytania :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- No pewnie,
że tak. Kocham go. W końcu tyle przygód razem przeżyliśmy – widzę, że Draco się
smuci – ale to jest miłość jak do brata. – dodaję, a na twarz blondyna wraca
uśmiech.
- Ulżyło mi…
jest już 1 w nicy. – mówi Ślizgon po spojrzeniu na zegarek. – idziemy stąd?
- Eh.. no
ok. – mówię smutno i ze spuszczoną głową ruszam powoli w stronę wyjścia.
- Hej, co
jest? – pyta z troską patrząc mi w oczy – posmutniałaś nagle.
- Jakoś mi
się nie spieszy do dormitorium. Wolałabym zostać jeszcze tutaj z Tobą –
odpowiadam nieśmiało.
- Jeśli
chcesz, to chętnie zostanę. Uwielbiam Twoje towarzystwo, ale myślałem, ze
będziesz chciała się wyspać przed lekcjami.
- Jakoś nie
czuję zmęczenia, a sama nie wiem czemu, ale cudownie się czuję w Twojej obecności.
Chciałabym nadrobić te 4 lata ciągłych kłótni. Poznać Cię trochę. – wyznaję
W odpowiedzi
się tylko uśmiecha, na co kąciki ust same mi uciekają do góry, by odwzajemnić
uśmiech. Bierze mnie za rękę i prowadzi do kącika, gdzie leżą 2 poduszki i kocyk.
Siadamy miękko pod kocykiem. Opieram się
głową o niego, a on mnie obejmuje. Przez wakacje tyle się zmieniło… Zamiast
spać, żeby mieć dość siły na lekcje, ja sobie siedzę w Pokoju Życzeń wtulona w
Malfoya. Co dziwne, w ramionach mojego byłego największego wroga czuję się
niesamowicie bezpiecznie. Siedzimy i rozmawiamy praktycznie o wszystkim i o
niczym. O poprzednich latach w Hogwardzie, o wakacjach. Nagle nastaje cisza,
którą po chwili przerywa blondyn.
- Granger…?
- Hm? – daję
chłopakowi znać, że słucham.
- Kiedy im
powiesz?
- Nie wiem…
- zaczynam powoli – Boję się trochę ich reakcji. Ginny postaram się powiedzieć
jutro, a raczej dzisiaj. W końcu to moja najlepsza przyjaciółka… jest dla mnie
jak siostra. Ona powinna zrozumieć.
- Jutro, to
znaczy dzisiaj, jest impreza u mnie w dormitorium. Mam nadzieję, że będziesz.
Podnoszę
głowę, żeby móc mu spojrzeć w oczy, a on puszcza mi oczko.
- Chyba jako
Gryfonka nie będę mile widziana u Ślizgonów…
- Wszyscy
tam będą. Ludzie z każdego domu. No nie daj się prosić. Przyjdź razem z Ginny.
Będzie mega zabawa.
- Eh no
dobrze. O której mamy być?
- Impreza
zaczyna się o 18, ale możecie przyjść wcześniej – mówi z uśmiechem.
- Ok. Która
godzina?
- 5 –
odpowiada ze zdziwieniem po spojrzeniu na zegarek.
- Na Merlina
już tak późno?! Powinnam już iść.
Wstajemy
oboje i stoimy naprzeciw siebie w niewielkiej odległości. Czuję, jak bierze
moją dłoń w swoją. Drugą ręką podnosi mój podbródek i po krótkiej chwili czuję,
jak składa na moich ustach delikatny pocałunek. Rumienię się. Widząc uśmiech na
jego twarzy mam ochotę go przytulic, co od razu robię.
- Już
naprawdę muszę iść – mówię w końcu niechętnie.
- Dobrze,
chodźmy – odpowiada ponownie łapiąc mnie za rękę.
O tej
godzinie wszyscy śpią, więc nie ma obaw, ze ktoś nas zobaczy. Wychodzimy z PŻ i
idziemy do PW Gryffindoru. Przez cały czas Draco trzyma moją dłoń. Gdy
dochodzimy do portretu Grubej Damy stajemy na chwilę naprzeciw siebie. Odgarnia
mi włosy za ucho wpatrując się w moje brązowe oczy. Czuję przyjemny dreszcz. Po
krótkiej chwili całuje mnie w policzek, na co odpowiadam mu nieświadomym
uśmiechem i rumieńcem. Szepcze mi do ucha krótkie „pa” i znika w ciemności.
Podaję Grubej Damie hasło, po czym od razu idę do sypialni. Kładę się na swoim
łóżku.
Nagle Ginny
się budzi.
- Och, Miona..
Ty już ubrana? – mówi zdziwiona
- W sumie,
to w ogóle się w piżamę nie przebierałam. Całą noc nie zmrużyłam oka. – mówię z
uśmiechem.
- A co Ty
taka wesoła od rana? I to jeszcze po nieprzespanej nocy… - pyta odwzajemniając
uśmiech.
- Jestem szczęśliwa,
Ginny. – odpowiadam – A, i jeszcze mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką? –
pyta wyraźnie zaciekawiona.
- Powiem Ci
potem. Która jest godzina?
- 8:03…
Ubiorę się i idziemy na śniadanie.
- No spoko,
też się jeszcze muszę ogarnąć i przebrać.
O 8:30
wchodzimy do WS. Siadamy przy stole Gryfonów obok Harry’ego i Rona.
Jemy
rozmawiając o dzisiejszych lekcjach. Jest piątek, więc mamy tylko 4 godziny, a
po obiedzie wolne. Dzisiaj czekają mnie eliksiry, OPCM i 2 godziny zielarstwa.
Wszystkie lekcje ze Ślizgonami, żeby było ciekawiej.
Po śniadaniu
idziemy z Ginny do PW po książki.
- To jak,
nadal ciekawa niespodzianki? – pytam od razu po wyjściu z Wielkiej Sali.
- Ty jeszcze
pytasz? – odpowiada wesoło pytaniem.
- To
niniejszym oficjalnie mam zaszczyt poinformować Ginewrę Molly Weasley, iż…. –
przeciągam i mimo próby zachowania powagi obie nie możemy już powstrzymać
śmiechu – idziemy dzisiaj na imprezę do lochów. – na tą wiadomość Ginny staje,
więc ja też się zatrzymuję.
- Impreza…
brzmi kusząco, ale lochy… u Ślizgonów to już nie brzmi zachęcająco – choć Ruda
uwielbia imprezy, teraz można wyczuć niepewność w jej głosie, co mnie w sumie
zbytnio nie dziwi.
- No weź…
tam będą wszyscy. A poza tym uczniowie z różnych domów powinni się jednoczyć.
Nie wiem jak Ty, ale ja już podjęłam decyzję i będę się świetnie bawić. –
mówię, po czym zaczynam powoli odchodzić z chytrym uśmieszkiem. Znam Ginny już
dość długo i wiem, ze ona nie odpuści imprezy z takiego powodu, że jest
organizowana u Ślizgonów.
- Dobra,
dobra. Pójdę z Tobą.
Dogania mnie
i idziemy dalej razem do PW. Satysfakcja
jest…
- A teraz mi
grzecznie powiedz, kim jesteś i co zrobiłaś z Hermioną Granger. – mówi po
chwili Ruda
- Ginny… to
nadal jestem ja. Może troszkę odmieniona, ale nadal ja. – uśmiecham się do
przyjaciółki.
- Może?
Troszkę? Miona, Ty się serio zmieniłaś. Ale na pewno nie na gorsze. To ten
chłopak Cię zmienił. Kiedy się dowiem kto nim jest? – uśmiech nie schodzi z jej
twarzy.
- Dowiesz
się niedługo.
- Chociaż
powiedz z jakiego domu. – sugeruje.
- Ehh… Ty mi
nie dasz spokoju… ale ja też nie dam tak łatwo za wygraną. – mówię z uśmiechem.
– Ale zrobimy tak.. po lekcjach, przed imprezą u Ślizgonów spotkamy się SAME i
zagramy w grę. Skoro jesteś taka niecierpliwa, to będziesz mi zadawać pytania a
ja będę odpowiadać tak lub nie. No chyba, że nie chcesz. To możesz zaczekać, aż
sama wam powiem.
- Mmm.. I
like it. Muszę pytania jakieś przygotować.
Dochodzimy
na 7 piętro i wchodzimy do PW od razu po powiedzeniu hasła Grubej Damie.
- Tylko Ron
i Harry nic nie wiedzą, jasne? – mówię cicho, bo salon jest pełen Gryfonów.
- No pewnie.
– zgadza się i mnie obejmuje.
Bierzemy
książki i wychodzimy z PW po chwili się rozdzielamy. Ja idę na eliksiry, a
Ginny na transmutację po drodze do lochów spotykam Rona i Harry’ego, ale oni rozmawiają o
quidditchu, więc mnie nie zadręczają pytaniami o chłopaka, jak było za każdym
razem, gdy się widzieliśmy. Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam umawiając się z
Ginny na grę z pytaniami, ale w sumie to i tak w końcu się musi dowiedzieć. Na lekcji
udaje mi się, co prawda a ledwością, ale jednak, napisać do Draco tak, żeby
nikt nie zauważył, a w szczególności Snape, Harry i Ron.
Z Ginny przyjdziemy
Na tą imprezę u
Ciebie,
Ale nie wiem o której
będziemy
Prawie pewne, że
będzie wtedy już
Wiedziała o NAS.
~Love~
Reszta lekcji
mija spokojnie. Gdy tylko choćby mijam Rudą, informuje mnie ile to już ona
pytań wymyśliła i jak bardzo nie może się doczekać gry. Natomiast Harry i Ron
na każdym kroku pytają kim jest mój tajemniczy chłopak i kiedy się dowiedzą.
Przy
obiedzie Ginny siedzi jak na szpilkach. Jemy w miarę szybko i już po paru minutach
wstajemy i dość szybkim krokiem ruszamy do naszego dormitorium.
Gdy
wchodzimy do środka nikogo nie ma, więc możemy tu zostać. Siadamy na moim łóżku
naprzeciwko siebie.
- Obiecaj,
że będziesz mówić szczerze – zaczyna Ruda
- A ty
obiecaj, że nie będziesz mnie osądzać, i że Harry i Ron o niczym się nie dowiedzą. – również stawiam warunek.
- Ok. to ja
już zacznę. Na początek… jest z Gryffindoru?
- Nie.
- Krukon?
- Nie.
- Puchon? –
w jej głosie słychać nutkę nadziei
- Nie. –
odpowiadam ze spuszczoną głową.
- To już wiem,
czemu mnie tak na imprezę namawiałaś – chodzisz ze Ślizgonem..
- Tak wiem, Ślizgoni
są naszymi wrogami, bla, bla, bla…
- Przestań
Miona, nie wszyscy Ślizgoni to dupki i obie o tym wiemy. Jest w Twoim wieku?
- Ale
wszyscy myślą, że każdy jest taki sam, i że się nie zmieniają… tak.
-
Rozmawiałam z nim kiedyś?
- Nie wiem
czy można to nazwac rozmową.
- Ok,
ogarniam – lekko się śmieje – Blondyn? – pyta z chytrym uśmieszkiem unosząc
brew, na co odpowiadam tylko nieśmiałym uśmiechem i kiwnięciem głowy.
- Hm.. to
było łatwiejsze niż myślałam. Ale jeszcze jedno „pytanie” dla pewności. Szare
oczy?
Zamiast odpowiedzieć
uśmiecham się szeroko mając w głowie te zniewalające stalowoszaro oczy.
- Malfoy… -
Ginny wyrywa mnie z zamyślenia
- Bardzo zła
jesteś?
- A jak
myślisz?! Z naszą przyjaźnią KONIEC!! Nie wstydzisz się?! – krzyczy mi w twarz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
i jak? czekam na kom :3
tylko nie bijcie za zakończenie xD
Zgredek
niedziela, 20 października 2013
II
Hej :3
łapcie drugi rozdział ;p
życzę miłego czytania ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A tą osobą jest.. Draco Malfoy. Gdy
widzi, że już jestem, uśmiecha się.
- Cz-cześć. Szczerze mówiąc, miałem wątpliwości czy przyjdziesz. - zaczyna powoli z nieśmiałym uśmiechem.
- Mhm.. Czemu miałabym nie przyjść? Nawet nie wiedziałam kto do mnie napisał, choć domyślałam się, że to mogłeś być Ty patrząc na Twoje zachowanie w pociągu. Możesz mi to wytłumaczyć? - odpowiadam
- Postaram się.. Właśnie dlatego chciałem się spotkać...
- No to słucham. - zachęcam go do wyjaśnienia.
- Wtedy w pociągu ja po prostu chciałem się przejść i pomyśleć. Znalazłem cichy przedział, więc wszedłem, ale Ciebie nie zauważyłem. Ale jak już ogarnąłem, że nie jestem sam chciałem wyjść zwłaszcza, że to byłaś Ty.. a nie da się ukryć, że nigdy się nie lubiliśmy. Ale gdy spojrzałem Ci w oczy… Coś się zmieniło. Utonąłem w Twoich brązowych tęczówkach, ja… trudno mi to powiedzieć, ale.. eh
- Cz-cześć. Szczerze mówiąc, miałem wątpliwości czy przyjdziesz. - zaczyna powoli z nieśmiałym uśmiechem.
- Mhm.. Czemu miałabym nie przyjść? Nawet nie wiedziałam kto do mnie napisał, choć domyślałam się, że to mogłeś być Ty patrząc na Twoje zachowanie w pociągu. Możesz mi to wytłumaczyć? - odpowiadam
- Postaram się.. Właśnie dlatego chciałem się spotkać...
- No to słucham. - zachęcam go do wyjaśnienia.
- Wtedy w pociągu ja po prostu chciałem się przejść i pomyśleć. Znalazłem cichy przedział, więc wszedłem, ale Ciebie nie zauważyłem. Ale jak już ogarnąłem, że nie jestem sam chciałem wyjść zwłaszcza, że to byłaś Ty.. a nie da się ukryć, że nigdy się nie lubiliśmy. Ale gdy spojrzałem Ci w oczy… Coś się zmieniło. Utonąłem w Twoich brązowych tęczówkach, ja… trudno mi to powiedzieć, ale.. eh
-No
słucham. – ponaglam go
- No zakochałem się w Tobie, no. - kończy tłumaczyć
Widzę, że stoi z głową spuszczoną jakby się wstydził.
- Ale musisz przyznać że nie tylko moje zachowanie było niecodzienne. Dlaczego nie odwróciłaś wzroku, ani nie wyszłaś tylko patrzyłaś mi w oczy i się nawet uśmiechnęłaś? - pyta już nieco uśmiechnięty.
- No wiesz... ta sytuacja była.. ehem... dość dziwna przyznasz... i w sumie, jak spojrzałam na ten Twój uśmiech i na te Twoje szare oczy... - zacinam się
- Czyżbyś coś do mnie poczuła? - przerywa chwilę ciszy już z większym uśmiechem.
- Już sama nie wiem... może...?
- Czyli mnie nie wyśmiejesz, że się zakochałem.. jaka ulga - uśmiecha się do mnie.
Patrzę w jego oczy. Nie wiem czemu, ale podchodzę do niego po czym po chwili stoję w niego wtulona. Widać, że mu to nie przeszkadza.
- No zakochałem się w Tobie, no. - kończy tłumaczyć
Widzę, że stoi z głową spuszczoną jakby się wstydził.
- Ale musisz przyznać że nie tylko moje zachowanie było niecodzienne. Dlaczego nie odwróciłaś wzroku, ani nie wyszłaś tylko patrzyłaś mi w oczy i się nawet uśmiechnęłaś? - pyta już nieco uśmiechnięty.
- No wiesz... ta sytuacja była.. ehem... dość dziwna przyznasz... i w sumie, jak spojrzałam na ten Twój uśmiech i na te Twoje szare oczy... - zacinam się
- Czyżbyś coś do mnie poczuła? - przerywa chwilę ciszy już z większym uśmiechem.
- Już sama nie wiem... może...?
- Czyli mnie nie wyśmiejesz, że się zakochałem.. jaka ulga - uśmiecha się do mnie.
Patrzę w jego oczy. Nie wiem czemu, ale podchodzę do niego po czym po chwili stoję w niego wtulona. Widać, że mu to nie przeszkadza.
- Skoro czujesz to, co ja... -zaczyna
mówić po chwili już odrobinę odsunięty ode mnie.
- Chyba wiem, co masz na myśli, ale kontynuuj.
- Może chciałabyś zostać moją dziewczyną? - mówi nieśmiało.
- Sama się sobie dziwię, ale chciałabym, tyle że moi przyjaciele.. nigdy by nas nie zaakceptowali jako.. pary. - mówię bez humoru.
- Nie poparłby tego też ŻADEN Ślizgon... ale sam nie wiem dlaczego mnie to nie obchodzi. Ale jeśli nie chcesz to nie będę nalegać. - mówi przyjaźnie.
- Hm... Skoro Tobie by nie przeszkadzały opinie innych.. to myślę, że ja tym bardziej dałabym radę. Ale pozwól mi osobiście powiedzieć Ginny, Ronowi i Harry’emu, ok?
- Chyba wiem, co masz na myśli, ale kontynuuj.
- Może chciałabyś zostać moją dziewczyną? - mówi nieśmiało.
- Sama się sobie dziwię, ale chciałabym, tyle że moi przyjaciele.. nigdy by nas nie zaakceptowali jako.. pary. - mówię bez humoru.
- Nie poparłby tego też ŻADEN Ślizgon... ale sam nie wiem dlaczego mnie to nie obchodzi. Ale jeśli nie chcesz to nie będę nalegać. - mówi przyjaźnie.
- Hm... Skoro Tobie by nie przeszkadzały opinie innych.. to myślę, że ja tym bardziej dałabym radę. Ale pozwól mi osobiście powiedzieć Ginny, Ronowi i Harry’emu, ok?
-Zgoda. –mówi uradowany.
-Tylko daj mi kilka dni, dobrze? Dopóki
Ci nie powiem, że oni już wiedzą niech nasz związek będzie tajemnicą.
- Dobrze, Granger. Nikomu nie powiem..
No chyba, że Zabiniemu ewentualnie… Wiesz, że on mi kiedyś mówił, że mu się
podobasz? – mówi i zaczyna się śmiać po czym ja patrzę na niego z
niedowierzaniem i wybucham śmiechem.
- Postaram się im powiedzieć jak
najszybciej, ale nie wiem czy nie stchórzę… wiesz jakie oni mają zdanie o
Tobie.
- Dasz radę. Wierzę w Ciebie, zwłaszcza,
że jesteś Gryffonką. – mówi i obejmuje mnie
- Ja już muszę iść – mówię po chwili
- Ja w sumie też.
Podchodzimy do drzwi i wychodzimy na
korytarz kierując się do PW Gryfonów.
- Jest już 3 w nocy, więc nikogo nie
powinniśmy spotkać po drodze – stwierdza blondyn.
W ciszy dochodzimy do portretu Grubej
Damy.
- To pa. – przerywam milczenie.
- Do zobaczenia piękna.
Daje mi buzi w policzek po czym znika w
ciemności, a ja zaczerwieniona zostaję sama.
Mówię Grubej Damie hasło, po czym po cichu idę do sypialni chłopców i
odkładam pelerynę-niewidkę tam, skąd ją wzięłam. Idę do swojej sypialni. Kładę
się do łóżka. Leżę i myślę o Malfoyu. Czy to się dzieje naprawdę? Jak ja mam powiedzieć
przyjaciołom o moim nowym chłopaku? Chyba wpadłam na pomysł, ale boję się, że
stchórzę mimo tej „Gryffońskiej odwadze”
Rano budzi mnie Ginny.
- Miona, Ty w ciuchach spałaś?! – dziwi
się.
- Yyyy… chyba.. która godzina? – pytam
zaspana.
- 10.. O której Ty poszłaś spać?
- Nie wiem.. coś koło 5? Może.. nie mam
pojęcia.
- Co Ty robiłaś w nocy?
- Nie mogłam zasnąć- nie mogę jej teraz powiedzieć
prawdy – Spotkajmy się o 13 w Pokoju Życzeń w czwórkę Ty, Harry, Ron i ja.
- Ok, ale po co?
- Muszę Wam coś powiedzieć. Więcej się
dowiesz o 13.
- No spoko. Trzeba chłopakom powiedzieć.
- Teraz to ja się muszę ogarnąć i iść na
eliksiry. Mam pół godziny, więc w sumie chyba zdążymy ich znaleźć jeszcze przed
lekcją.
Biorę ciuchy i kosmetyczkę. Idę do
łazienki. Po chwili wychodzę ubrana i lekko umalowana. Ruszamy z Ginny w stronę
lochów. Po drodze mijamy Malfoya ze swoją obstawą. Ukradkiem na niego
spoglądam, on na mnie również. Już prawie jesteśmy pod salą, gdy spotykamy Rona
i Harry’ego.
- Hej, miałyśmy nadzieję, że spotkamy
Was przed lekcją. Dzisiaj o 13 w Pokoju Życzeń. Nasza czwórka. Muszę Wam coś powiedzieć
– wyjaśniam.
- Ok., ale może zdradzisz o co chodzi? –
sugeruje rudzielec.
- O mnie. Więcej się dowiesz o 13 –
mówię stanowczo.
Pod salę przychodzi Snape. Eliksiry mamy
ze Ślizgonami. Dyskretnie biorę kawałek pergaminu i piszę :
Dzisiaj o 13 widzę się z przyjaciółmi
w PŻ… wtedy im powiem
przynajmniej taki mam zamiar.
~Love~
… i wysyłam do Draco.
- uff, Snape nie widział.. Harry i Ron
też. – czuję ulgę.
Nareszcie koniec eliksirów.
Idę na wróżbiarstwo zatłoczonym
korytarzem. Z naprzeciwka idzie nie kto inny, jak Draco Malfoy. Idzie tak
blisko mnie, że nie ma problemu, by do dłoni wsunąć mi niepostrzeżenie zwinięty
kawałek pergaminu. Chowam go do kieszeni i kieruję się do łazienki.
Od razu po wejściu wyjmuję karteczkę z
kieszeni szaty i ją czytam :
Cieszę się i wierzę,
że nie stchórzysz.
Powiedz mi później jak
Ci poszło i jak zareagowali
~Love~
Z powrotem chowam karteczkę i idę na
lekcję.
W końcu wybiła 13. Czekam na przyjaciół
przed PŻ. Po chwili przychodzi Ginny, a po jakiejś minucie ciszy Harry i Ron.
Razem wchodzimy do pomieszczenia i siadamy koło siebie.
- No to słuchamy. Co chciałaś nam powiedzieć?
– zaczyna zaciekawiona Ginny
- Nie bardzo wiem, jak Wam to powiedzieć.
Boję się Waszej reakcji. – zaczynam powoli mówić.
- No najlepiej po polsku… chyba, że
chcesz po angielsku to też zrozumiemy… no, przynajmniej ja – mówi żartobliwie
moja przyjaciółka spoglądając na chłopaków.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi, możesz
nam wszystko powiedzieć. – zachęca mnie Harry
- No dobra.. Raz kozie śmierć… Mam
chłopaka. – wyrzucam z siebie w końcu, z zamkniętymi oczami..
Ron wstaje i wychodzi z PŻ bez słowa.
- Na Godryka, co mu jest? – pytam nie
ukrywając zdziwienia.
- To jest mój brat, ale kompletnie go
nie ogarniam. – stwierdza Ruda.
- Ja wiem o co mu chodzi… ale myślę, że
on sam powinien Ci powiedzieć.. – wyznaje Harry
- Hmm.. złapię go później i spytam co go
ugryzło.
- Dobra, to teraz mów kim jest ten Twój
chłopak i dlaczego tak się bałaś nam powiedzieć – mówi z uśmiechem Ginny.
- To jest… ehh.. nie mogę Wam powiedzieć..
nie teraz, ale obiecuję, ze niedługo się dowiecie – zapewniam dwójkę
przyjaciół.
- No dobrze, ale dlaczego nie możesz nam
teraz powiedzieć? – pyta Wybraniec
- No.. po prostu nie, to nie jest dla
mnie łatwe. Przysięgam, ze wkrótce Wam powiem.
Z uśmiechami na twarzach podchodzą do
mnie i obejmują.
- Dobra, teraz muszę znaleźć Rona i z
nim pogadać… Najpierw sprawdzę w dormitorium, a potem na błoniach. Później nie
wiem, coś jeszcze wymyślę, choć mam nadzieję, że go szubko znajdę. Jakbyście na
niego wpadli, to mu powiedzcie, że go szukam. – mówię, po czym od razu
wychodzę.
W dormitorium Rona nie ma… Na błoniach
też. Po drodze również go nie widziałam.
- Hagrid – mówię pod nosem.
Ruszam szybkim krokiem do chatki na
skraju Zakazanego Lasu.
- O, witaj Hermiono! – wita mnie po otwarciu
drzwi, gdy tylko do nich zapukałam – wejdź proszę. Może masz ochotę na herbatę?
–proponuje miły jak zawsze.
- Bardzo chętnie, ale następnym razem,
bo ja tylko na chwilkę. Szukam Rona, nie ma go może u Ciebie?
- A tak się składa, że jest. Wejdź proszę.
Widzę go od razu po wejściu, co w sumie
nie jest trudne, bo chatka jest mała. Podchodzę do niego i siadam obok.
- Co się z Tobą na Merlina dzieje? Czemu
tak bez słowa wyszedłeś?
- Nie ważne! – mówi stanowczo, po czym
wybiega z chatki.
Bez zastanowienia biegnę za nim
zostawiając zdezorientowanego Hagrida samego.
- Ron! Ron, zaczekaj! Stój! Chcę
spokojnie pogadać! Proszę, zatrzymaj się! – krzyczę już całkiem zdyszana, jak widać,
bez skutku. – Ron! Błagam Cię!
W końcu… zatrzymał się.
- Możesz mi to wytłumaczyć? – pytam
ledwo łapiąc oddech, gdy tylko do niego dobiegam
- Co mam Ci niby wytłumaczyć? – pyta,
jakby nie wiedział o co chodzi
- Twoje zachowania, a co innego?
Dlaczego uciekłeś z Pokoju Życzeń i od Hagrida?
Ciekawe co Ty byś zrobiła na moim
miejscu.
- Gdyby jedno z moich przyjaciół
oznajmiło mi, że ma chłopaka albo dziewczynę, to z pewnością bym się ucieszyła,
a nie uciekała.
- Jak mam się Cieszyc, skoro dziewczyna,
którą kocham jest z innym? – niemalże krzyczy mi prosto w twarz.
- Co? Ty… - niczego innego nie potrafię powiedzieć
w efekcie szoku.
- Tak, zadowolona? Zakochałem się, ale
wiem że nic z tego nie będzie więc nic nie mówiłem., żeby nie psuć przyjaźni. A
tak w ogóle… kim on jest? – zmienia temat.
- Ja.. nie mogę powiedzieć… nie teraz.
Im też nie powiedziałam. Obiecuję, że niedługo się wszyscy dowiecie.
- Ehh.. no ok. Ja… przepraszam Cię nie
powinienem był tak reagować. – mówi ze spuszczoną głową
- W porządku. – mówię z uśmiechem i
obejmuję go.
Razem wracamy do zamku.
Moją ostatnią lekcją dzisiaj jest
mugoloznawstwo, ze Ślizgonami. Na lekcji dyskretnie wysyłam liścik do Draco.
Spotkajmy
się dzisiaj
Godzina
i miejsce to co
wczoraj.
~Love~
***
Jest 23:30. Jestem w sypialni. Biorę
kosmetyczkę ciuchy do przebrania i idę do łazienki. Ubieram zielone rurki i
lekki, miły w dotyku sweterek w tym samym kolorze. Robię czarne kreski pod
oczami i maluję rzęsy. Usta maluję jasnoróżowym błyszczykiem. Wychodzę i od
razu kieruję się do PŻ. Od razu po wejściu do pomieszczenia Draco wita mnie
przytulając po czym daje mi buzi w policzek.
- Ślicznie wyglądasz. Tak… ślizgońsko –
mówi z uśmiechem na widok mojego zielonego stroju. – pasuje do Ciebie ten
kolor.
- Dziękuję – uśmiecham się i czuję, że
się rumienię.
- i jak, powiedziałaś im? Jak
zareagowali? Byli bardzo źli? Przeboleją to? – obrzuca mnie pytaniami.
- Spokojnie, bo Ci nic nie powiem
- Ok, ok. Już siedzę cicho…
- No i bardzo dobrze. – zaczynam tłumaczyć.-
Spotkałam się z nimi i na razie powiedziałam im tyle, że mam chłopaka, ale nie
mogę powiedzieć kto nim jest. O prostu nie potrafiłam. Ale obiecałam, ze
niedługo się dowiedzą. A co do reakcji… Harry i Ginny się ucieszyli, a Ron…
uciekł.. ale go znalazłam i mi wyjaśnił, że… że… - zacinam się
- Że? Powiedział Ci, że? – pyta
zaciekawiony.
- On mi powiedział że się we mnie
zakochał… - mówię już prawie bez uśmiechu.
- Yhym… a Ty… coś do niego czujesz? –
pyta nieśmiało.
czwartek, 17 października 2013
I
Heej :3
łapcie 1 rozdział ^^
miłego czytania ;p
~~~~~~~~
Siedzę w
pociągu, w przedziale z moimi przyjaciółmi. Już po raz 5 jedziemy do Hogwartu.
Ron i Harry rozmawiają o quidditchu, a
ja patrzę za uciekający krajobraz za oknem. Myślę, jaki będzie ten rok.
- Ja idę się
przejść.
- Ok,
ale wróć niedługo i uważaj na Ślizgonów.
– mówi na wpół żartobliwie Ron, a Harry mu przytakuje.
Nie
pozostaje mi nic innego, jak uśmiechnąć się do tych dwóch głupków, przewrócić
oczami i wyjść. Tak też robię. Muszę trochę pomyśleć. Chcę odrobinę ciszy i
spokoju. W końcu… pusty przedział. Siedzę sama i tak rozmyślam. O wakacjach, o
szkole, o tym, czy będzie jak co roku… Nagle słyszę jakiś hałas… to drzwi do przedziału. Widzę chłopaka..znam
go, a on zna mnie, jest na 5 roku, tak jak ja.. ale jest w Slytherinie.
Nienawidzi mnie, a ja jego. Chyba mnie
nie zauważył, bo usiadł naprzeciwko mnie. Teraz siedzę w jednym przedziale, sam
na sam z Malfoyem i ten fakt mi się wcale nie podoba. Zauważa mnie dopiero po
chwili. Na początku nie wygląda na zadowolonego z mojej obecności tutaj, ale po
chwili… w jego oczach pojawia się coś innego, coś intrygującego. To nie jest
spojrzenie, które znam, brak w nim pogardy, czy wyższości. Patrzy mi prosto w
oczy, a mi to nie przeszkadza, co więcej, ja robię dokładnie to samo. Wpatruję
się w jego piękne, szare oczy. Dlaczego?! Co się dzieje?! Po chwili mój wzrok
zjeżdża troszkę niżej, na jego usta. Czy Draco Malfoy właśnie się uśmiechnął?!
I to do MNIE?! Do osoby, której nienawidzi ?! Nie wiem czemu, ale nie
przeszkadza mi to, a nawet nieświadomie odwzajemniam jego uśmiech. Nic nie
mówi, ja też się nie odzywam. W milczeniu wpatrujemy się sobie nawzajem w oczy
uśmiechając się. Po chwili myślę sobie :
-
Dziewczyno, ogarnij się!! Nienawidzisz go tak samo, jak on Ciebie! A w dodatku
to zapatrzony w siebie Ślizgon!!
Otrząsam się
w końcu, mrugam parę razy. Wstaję i podchodzę do drzwi przedziału. Chwytam
klamkę. Odwracam się, on nadal patrzy na mnie, uśmiech sam mi się ciśnie na
usta. Wychodzę z przedziału zostawiając przystojnego blondyna samego.
Wracam do
Harry’ego i Rona.
- Gdzie Ty
tak długo byłaś? –Pyta Ron.
- Jakiś
Ślizgon Cię napadł, czy co? – dodaje Harry.
- W pewnym
sensie, Harry ma rację – myślę sobie, ale nie chcę im mówić o tym, co się
wydarzyło, przynajmniej nie teraz.
- Mówiłam,
że idę się przejść i nie przesadzajcie, bo wcale nie zniknęłam na tak długo.
- Zaraz
będziemy na miejscu.
- Nareszcie,
znów w Hogwarcie.
- Kocham to
miejsce.
Myślę,
milczę. Zastanawiam się nad tym, to się zdarzyło. Czy ja poczułam coś do mojego
największego szkolnego wroga?!
***
Właśnie
dotarliśmy do szkoły. Przez końcówkę drogi pociągiem nie mogłam przestać Myślec
o tym, co się wydarzyło…
Wchodzimy do
Wielkiej Sali, rozpoczęcie roku wygląda tak jak zawsze.
Już po
uczcie, wszyscy idą do dormitoriów, nasza trójka oczywiście też. Kładę się do
swojego łóżka nieustannie myśląc o Malfoyu, o jego oczach i uśmiechu. W końcu
udaje mi się zasnąć.
Rano budzę
się, ogarniam i idę na transmutację. Jestem jakaś nieobecna, nie mogę się skupić
na lekcji, a to jest bardzo dziwne. Nagle dostaję jakiś liścik. Otwiera karteczkę
dyskretnie tak , żeby prof. McGonagall nie zauważyła i uważnie czytam.
Spotkajmy się
dzisiaj
O północy w Pokoju Życzeń
~Love~
Kto mi to wysłał?! Rozglądam się
po Sali, Ale nie udaje mi się odgadnąć, od kogo dostałam wiadomość. Staram się skoncentrować
na tym, co mówi McGonagall. Mijają kolejne lekcje, a ja na żadnej nie mogę się skupić
jak zawsze. Dociera do mnie jedynie część tego, co mówią nauczyciele. Harry i
Ron co chwilę pytają co ze mną jest. Zawsze na lekcjach uważałam najbardziej ze
wszystkich, a dzisiaj…
-Co Ci dzisiaj jest? – pyta mnie
Ron
-Zakochała się- dopowiada Harry
ze śmiechem.
-Albo ją ktoś zaczarował –
dorzuca Ron i oboje zaczynają się śmiać.
W odpowiedzi przewracam oczami i
idę dalej. Po drodze na eliksiry mijamy Draco . Cały czas patrzymy sobie prosto
w oczy. Harry i Ron dziwią się, że nic nie mówi. Zazwyczaj patrzy na naszą
trójkę z pogardą i zawsze sobie coś mruczy pod nosem. Tym razem milczy.
Przyznam, że to nie jest normalne, ale ja już się spotkałam z jego
niecodziennym zachowaniem, więc nie dziwi mnie to tak jak moich przyjaciół.
Dziś wszystkie lekcje wydają mi się jakieś długie, ale w końcu dobiega ich
koniec. Przez cały dzień praktycznie nic nie jadłam. Wieczorem też.
Siedzę chwilę na łóżku w
dormitorium. Po jakichś 2 minutach cicho idę do sypialni chłopców. Na szczęście
wszyscy już śpią. Biorę pelerynę-niewidkę Harry’ego. Tak na wszelki wypadek,
żeby w drodze na spotkanie nikt mnie nie zobaczył. Mam jeszcze pół godziny,
więc idę do sypialni trochę się ogarnąć i pomyśleć. Biorę szczotkę i zaczynam czesać
włosy. Cały czas nie mogę odgadnąć, z kim mam się niedługo spotkać. Do głowy
przychodzi mi kilka osób, najbardziej prawdopodobne, a zarazem najmniej
możliwe, że tajemniczą osobą jest pewien Ślizgon. Ale czy to realne, żeby ktoś
się aż tak zmienił przez wakacje?! Już to w pociągu było dziwne, więc możliwe,
żeby było jeszcze dziwniej?! Minęło 20 minut. Mam jeszcze chwilę do spotkania
z.. tajemniczym… kimś. Zarzucam na siebie pelerynę-niewidkę i wychodzę. W duchu
chyba mam nadzieję, że tą karteczkę wysłała osoba, która zaskoczyła mnie w
pociągu i na korytarzu. Idę, zbliżam się do Pokoju Życzeń. Rozglądam się,
nikogo dokoła nie ma. Zamykam oczy. Myślę o spotkaniu. Na ścianie pojawiają się
drzwi. Wchodzę i zdejmuję pelerynę. Nikogo nie widzę, patrzę na zegarek. 23:57
Jeszcze 3 minutki… Po chwili słyszę drzwi. Otwierają się. Ktoś wchodzi do
środka. Widzę postać, którą znam i mimo woli cieszę się na widok tej osoby...
Tak na wstęp ;p
witam wszystkich, na nowo założonym blogu, gdzie zamieszczac będę swoje opowiadanie o Dramione :3 mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
kilka słów o mnie : Jestem Klaudia, w listopadzie skończę 17 lat :3 Nigdy nie myślałam, ze będę kiedykolwiek pisac jakieś opowiadanie (nie licząc tych do szkoły xD) Moimi ulubionymi postaciami z HP są Draco *.* i Zgredek (taką mam ksywkę :3) <3
mam nadzieję, że ktoś bd wgl czytał "to coś" xD
miło by było, gdybyście komentowali ^^ to bardzo motywuje, zwłaszcza, ze to jest moje pierwsze opowiadanie ;p
miło by było, gdybyście komentowali ^^ to bardzo motywuje, zwłaszcza, ze to jest moje pierwsze opowiadanie ;p
jeżeli by ktoś chciał(choc w to wątpię), żebym go informowała o nowych notkach łapcie moje gg -> 9016813
Subskrybuj:
Posty (Atom)