Heej :3
łapcie 1 rozdział ^^
miłego czytania ;p
~~~~~~~~
Siedzę w
pociągu, w przedziale z moimi przyjaciółmi. Już po raz 5 jedziemy do Hogwartu.
Ron i Harry rozmawiają o quidditchu, a
ja patrzę za uciekający krajobraz za oknem. Myślę, jaki będzie ten rok.
- Ja idę się
przejść.
- Ok,
ale wróć niedługo i uważaj na Ślizgonów.
– mówi na wpół żartobliwie Ron, a Harry mu przytakuje.
Nie
pozostaje mi nic innego, jak uśmiechnąć się do tych dwóch głupków, przewrócić
oczami i wyjść. Tak też robię. Muszę trochę pomyśleć. Chcę odrobinę ciszy i
spokoju. W końcu… pusty przedział. Siedzę sama i tak rozmyślam. O wakacjach, o
szkole, o tym, czy będzie jak co roku… Nagle słyszę jakiś hałas… to drzwi do przedziału. Widzę chłopaka..znam
go, a on zna mnie, jest na 5 roku, tak jak ja.. ale jest w Slytherinie.
Nienawidzi mnie, a ja jego. Chyba mnie
nie zauważył, bo usiadł naprzeciwko mnie. Teraz siedzę w jednym przedziale, sam
na sam z Malfoyem i ten fakt mi się wcale nie podoba. Zauważa mnie dopiero po
chwili. Na początku nie wygląda na zadowolonego z mojej obecności tutaj, ale po
chwili… w jego oczach pojawia się coś innego, coś intrygującego. To nie jest
spojrzenie, które znam, brak w nim pogardy, czy wyższości. Patrzy mi prosto w
oczy, a mi to nie przeszkadza, co więcej, ja robię dokładnie to samo. Wpatruję
się w jego piękne, szare oczy. Dlaczego?! Co się dzieje?! Po chwili mój wzrok
zjeżdża troszkę niżej, na jego usta. Czy Draco Malfoy właśnie się uśmiechnął?!
I to do MNIE?! Do osoby, której nienawidzi ?! Nie wiem czemu, ale nie
przeszkadza mi to, a nawet nieświadomie odwzajemniam jego uśmiech. Nic nie
mówi, ja też się nie odzywam. W milczeniu wpatrujemy się sobie nawzajem w oczy
uśmiechając się. Po chwili myślę sobie :
-
Dziewczyno, ogarnij się!! Nienawidzisz go tak samo, jak on Ciebie! A w dodatku
to zapatrzony w siebie Ślizgon!!
Otrząsam się
w końcu, mrugam parę razy. Wstaję i podchodzę do drzwi przedziału. Chwytam
klamkę. Odwracam się, on nadal patrzy na mnie, uśmiech sam mi się ciśnie na
usta. Wychodzę z przedziału zostawiając przystojnego blondyna samego.
Wracam do
Harry’ego i Rona.
- Gdzie Ty
tak długo byłaś? –Pyta Ron.
- Jakiś
Ślizgon Cię napadł, czy co? – dodaje Harry.
- W pewnym
sensie, Harry ma rację – myślę sobie, ale nie chcę im mówić o tym, co się
wydarzyło, przynajmniej nie teraz.
- Mówiłam,
że idę się przejść i nie przesadzajcie, bo wcale nie zniknęłam na tak długo.
- Zaraz
będziemy na miejscu.
- Nareszcie,
znów w Hogwarcie.
- Kocham to
miejsce.
Myślę,
milczę. Zastanawiam się nad tym, to się zdarzyło. Czy ja poczułam coś do mojego
największego szkolnego wroga?!
***
Właśnie
dotarliśmy do szkoły. Przez końcówkę drogi pociągiem nie mogłam przestać Myślec
o tym, co się wydarzyło…
Wchodzimy do
Wielkiej Sali, rozpoczęcie roku wygląda tak jak zawsze.
Już po
uczcie, wszyscy idą do dormitoriów, nasza trójka oczywiście też. Kładę się do
swojego łóżka nieustannie myśląc o Malfoyu, o jego oczach i uśmiechu. W końcu
udaje mi się zasnąć.
Rano budzę
się, ogarniam i idę na transmutację. Jestem jakaś nieobecna, nie mogę się skupić
na lekcji, a to jest bardzo dziwne. Nagle dostaję jakiś liścik. Otwiera karteczkę
dyskretnie tak , żeby prof. McGonagall nie zauważyła i uważnie czytam.
Spotkajmy się
dzisiaj
O północy w Pokoju Życzeń
~Love~
Kto mi to wysłał?! Rozglądam się
po Sali, Ale nie udaje mi się odgadnąć, od kogo dostałam wiadomość. Staram się skoncentrować
na tym, co mówi McGonagall. Mijają kolejne lekcje, a ja na żadnej nie mogę się skupić
jak zawsze. Dociera do mnie jedynie część tego, co mówią nauczyciele. Harry i
Ron co chwilę pytają co ze mną jest. Zawsze na lekcjach uważałam najbardziej ze
wszystkich, a dzisiaj…
-Co Ci dzisiaj jest? – pyta mnie
Ron
-Zakochała się- dopowiada Harry
ze śmiechem.
-Albo ją ktoś zaczarował –
dorzuca Ron i oboje zaczynają się śmiać.
W odpowiedzi przewracam oczami i
idę dalej. Po drodze na eliksiry mijamy Draco . Cały czas patrzymy sobie prosto
w oczy. Harry i Ron dziwią się, że nic nie mówi. Zazwyczaj patrzy na naszą
trójkę z pogardą i zawsze sobie coś mruczy pod nosem. Tym razem milczy.
Przyznam, że to nie jest normalne, ale ja już się spotkałam z jego
niecodziennym zachowaniem, więc nie dziwi mnie to tak jak moich przyjaciół.
Dziś wszystkie lekcje wydają mi się jakieś długie, ale w końcu dobiega ich
koniec. Przez cały dzień praktycznie nic nie jadłam. Wieczorem też.
Siedzę chwilę na łóżku w
dormitorium. Po jakichś 2 minutach cicho idę do sypialni chłopców. Na szczęście
wszyscy już śpią. Biorę pelerynę-niewidkę Harry’ego. Tak na wszelki wypadek,
żeby w drodze na spotkanie nikt mnie nie zobaczył. Mam jeszcze pół godziny,
więc idę do sypialni trochę się ogarnąć i pomyśleć. Biorę szczotkę i zaczynam czesać
włosy. Cały czas nie mogę odgadnąć, z kim mam się niedługo spotkać. Do głowy
przychodzi mi kilka osób, najbardziej prawdopodobne, a zarazem najmniej
możliwe, że tajemniczą osobą jest pewien Ślizgon. Ale czy to realne, żeby ktoś
się aż tak zmienił przez wakacje?! Już to w pociągu było dziwne, więc możliwe,
żeby było jeszcze dziwniej?! Minęło 20 minut. Mam jeszcze chwilę do spotkania
z.. tajemniczym… kimś. Zarzucam na siebie pelerynę-niewidkę i wychodzę. W duchu
chyba mam nadzieję, że tą karteczkę wysłała osoba, która zaskoczyła mnie w
pociągu i na korytarzu. Idę, zbliżam się do Pokoju Życzeń. Rozglądam się,
nikogo dokoła nie ma. Zamykam oczy. Myślę o spotkaniu. Na ścianie pojawiają się
drzwi. Wchodzę i zdejmuję pelerynę. Nikogo nie widzę, patrzę na zegarek. 23:57
Jeszcze 3 minutki… Po chwili słyszę drzwi. Otwierają się. Ktoś wchodzi do
środka. Widzę postać, którą znam i mimo woli cieszę się na widok tej osoby...
Podoba mi się. Uwielbiam Harrego Pottera. Lubię czytać opowiadania związane z tą serią. Będę zaglądać :):):) Tymczasem zapraszam do mnie jak będziesz mieć ochotę http://tysia00.blogspot.com i ma tumblr http://tysia00.tumblr.com
OdpowiedzUsuń